Święta a rodzina
Podobnie jak
urząd skarbowy, tak i twoja rodzina istnieje po to, żeby zawracać ci głowę.
Rodzina ze swoimi zdjęciami rodzinnymi, z weselami, chrzcinami, wakacjami,
wujkami o radykalnych poglądach, rywalizacją wśród rodzeństwa, konfliktami z
teściowymi – to oznacza codzienne zawracanie głowy.
Podobnie jak
pewien określony procent twoich dochodów (niektórzy mawiają, że niewspółmiernie
duży) wędruje do fiskusa, tak część budżetu twojej uwagi pochłania rodzina. Co
więcej, konsekwencje naszego postępowania w przypadku tej kategorii są
poważniejsze niż w przypadku rzeczy, pracy przyjaciół / znajomych / obcych
razem wziętych. To tak, jakbyśmy się bali, że nasi kuzyni będą nas bezustannie
sprawdzać.
Poczucie winy
Dlaczego tak
jest ? Odpowiedź jest jedna: poczucie winy. Kiedy choć raz poczujesz się winna,
będzie to znaczyło, zaczęłaś się przejmować. Gra skończona. A chodzi nie tylko,
żeby się nie przejmować, ale żeby być szczęśliwszym z tego powodu. Odpuszczanie
sobie pewnych spraw zawsze powinno dawać przyjemność, radość i satysfakcję.
Wprowadź zasadę „Zero Żalu”, czyli jeśli coś nie sprawia ci radości,
daj sobie z tym spokój.
Powszechnie
przyjmuje się, że trzeba brać odpowiedzialność za wszystkich członków rodziny,
bo łączy nas wspólne DNA. Pomyśl o tym przez chwilę. Czy ma to jakiś sens?
Żadnego. Z wyjątkiem naszego własnego potomstwa, któremu jesteśmy coś winni, bo
przecież sprowadzamy je na świat. Mamy obowiązek przejmowania się własnymi
dziećmi – przynajmniej do momentu, aż będą na tyle duże, żeby się sobą zająć.
Jednym z
głównych założeń nieprzejmowania się jest stawianie wolnego wyboru nad
obowiązek. Chcesz móc wybierać to, w jaki sposób i z kim spędzasz czas ? Są
takie rzeczy, na które masz wpływ i takie, na które go nie masz.
Jak wszyscy
wiemy, rodziny się nie wybiera. To może przynajmniej wybierzesz to, jak i po co
wchodzisz z nimi w interakcje. Prawda? Jesteśmy jak płatki śniegu, wśród
których nie ma dwóch takich samych. Nawet bliźniaki jednojajowe różnią się
miedzy sobą. Więc jak można oczekiwać, że będziemy się wszyscy lubić przez cały
czas i chcieć ze sobą stale przebywać?
Coraz bliżej święta…
Święta to
kwestia osobistych zasad. Najtrudniej jest jeśli w czasie świąt masz dwie
rodziny do odwiedzenia i te dwie rodziny na dodatek są oddalone od siebie o
setki kilometrów a chcemy wszystkich obdzielić uwagą po równo. Najlepsza jest
zasada rotacji i każdą grupę będziemy odwiedzać w ustalonym porządku. Nikt nie
ma prawa do dubla. Twarde reguły? Może, ale w ten sposób nie ranimy niczyich
uczuć, a to się liczy. Miej zero żalu, że w danym roku nie odwiedzisz
wszystkich. A może masz ochotę na święta tylko z żoną/mężem? Czemu nie?
Odpuszczanie sobie może być bardziej
uniwersalne. Praktykowanie reguły „zero żalu” w stosunku do rodziny może
rozpocząć reakcję łańcuchową, której ostatecznym efektem będzie większe
poczucie radości i harmonii, a także mniejsza frustracja dla wszystkich.
Metoda Zero Żalu
Metoda Zero Żalu, którą stworzyła Sarah Knight i
którą wyłożyła w książce „Magia olewania” jest prosta – jeśli coś nie sprawia
ci radości, daj sobie z tym spokój. Polecam ci tę książkę w szczególności w
okresie świątecznym. Zmiana nawyków i przekonań na swój temat to
wyzwanie. Knight jest dzielną i błyskotliwą towarzyszką tych zmagań. Dodaje to
tego kilka naprawdę przydatnych narzędzi, które pomagają zrobić selekcję spraw,
na których nam zależy i tych mniej ważnych, odprężyć się i zadbać o siebie
emocjonalnie, a w końcu posprzątać nieco w naszym zagraconym życiu. Jeśli czujesz,
że w twoim panuje bałagan, który zaczyna cię już irytować, nie olewaj tej
książki i sprawdź, czego bez żalu możesz się pozbyć, by żyć lepiej, przyjemniej
i mądrzej.
Bibliografia: Sarah Knight „Magia olewania”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz