poniedziałek, 8 lutego 2021

Wywiad z psychologiem i psychoterapeutą o tym jak wygląda terapia i dlaczego nie powinniśmy się jej obawiać ?

WYWIAD Z ANNĄ MALATYŃSKĄ

Metryczka:

- Zawód, wykształcenie, specjalizacje: Psycholog, psychoterapeuta, psychodietetyk

- Gdzie pracujesz: prywatna praktyka oraz Uniwersytecki Szpital Kliniczny w Opolu

- Obszar, na którym pracujesz: Psychoterapia dorosłych i dzieci, konsultacje i wsparcie psychologiczne, wstępna diagnoza psychologiczna, psychodietetyka – dostrzeganie powiązań relacji jedzenia z psychiką

- Hobby: góry, aktywność fizyczna sprawiająca mi przyjemność, samorozwój

- Motto życiowe: „Nie jesteś problemem do naprawienia. Jesteś cudem do odkrycia.”

 

Psychologia to życie, życie to psychologia.

Najpierw było życie potem ktoś mądry ubrał zaobserwowane zjawiska w słowa, nazwy. I dzięki temu możemy dzisiaj z jeszcze większą świadomością korzystać z uroków życia zewnętrznego i wewnętrznego. Bo życie to nie tylko praca, rodzina, dobra materialne. To również nasze przeżycia, emocje, zachowania. Im większą świadomość siebie posiadamy, tym przyjemniej może nam się żyć z samym sobą i z innymi. A przecież chyba o to chodzi nam w życiu?

Nie ma emocji dobrych i złych. Obalmy wreszcie ten mit. Każda emocja jest nam do czegoś potrzebna, jest informacją o tym, co się z nami dzieje. Jest drogowskazem, który ma nas zaprowadzić do życia w zgodzie ze sobą, swoimi wartościami, przekonaniami. I w tym kontekście będziemy się przyglądać nastrojom panującym w czasach pandemii koronawirusa.

Jedyną pewną rzeczą w życiu jest zmiana. Wszystko wokół nas się zmienia, my sami ciągle się zmieniamy, mimo iż tego nie zauważamy. Choć czasami nasze otoczenie daje nam o tym znać. I nie ma w tym nic złego, jest to naturalny stan rzeczy. Dlaczego więc tak ciężko jest nam się przestawić na zmieniającą się rzeczywistość? Dlatego, że jako ludzie nie lubimy za bardzo się męczyć. Nasz mózg jest z pewnych powodów leniuszkiem. Łatwiej jest nam działać po wyjeżdżonych torach (schematach zachowań, reakcji, widzenia świata) niż ciągle reflektować, dostrzegać każdy niuans w codziennym życiu – byłoby to po prostu męczące. A tak „jeździmy na pamięć” i nie zużywamy energii, która sprawia, że żyjemy.

Tylko kiedy to „jeżdżenie na pamięć” może nas zawieść? Czy w obecnej rzeczywistości bardziej nam przeszkadza niż pomaga? Coś w tym jest. Bo gdy przez 5, 10 lat utorowaliśmy sobie stałe schematy w naszym życiu, ciężko jest nam się przestawić na ich zmianę. Jak zauważyłam, nasz mózg jest leniuszkiem i każda zmiana wymaga od niego dodatkowej energii. Do tego dochodzą emocje, które pojawiają się w odpowiedzi na nasze myśli (których w ciągu dnia, uśredniając, mamy ok. 60000 – na szczęście nie wszystkie wywołują gwałtowną reakcję emocjonalną) i „nieszczęście energetyczne” gotowe. Czyli nie dość, że mózg musi wydatkować energię na wprowadzanie zmian, to jeszcze na poradzenie sobie z lawiną emocji. I jak tu być spokojnym, szczęśliwym i wypoczętym.

 

Rewolucja w podejściu do pracy zawodowej

  Odkrycie żarówki i opatentowana przez Edisona forma elektrycznego źródła światła zrewolucjonizowała wiele dziedzin ludzkiego życia. His...